Działamy w sprawie zmian w Kodeksie Karnym dot. przestępstw z nienawiści

Anna Duniewicz, Piotr Kwapisiewicz, Justyna Nakielska
  • Na warszawskiej ulicy kobieta została uderzona kartonowym pudłem, bo rozmawiała z Hiszpanem. Sprawca ataku tłumaczył się potem, że wziął mężczyznę za Araba. 
  • „Głupie dziecko, to i głupia matka!”, usłyszała mama dziecka z niepełnosprawnością od obcej kobiety, której nie podobało się „zbyt dziecinne” zachowanie sześciolatka. 
  • Po wyjściu z kolacji w jednej z krakowskich restauracji kelner rzucił w stronę odchodzącej grupy gości butelką i wyzwiskami, bo… rozmawiali po hebrajsku. Na komisariacie jedna z tych osób musiała udowadniać, że doświadczyła przemocy motywowanej nienawiścią ze względu na wyznanie. 

 

Co łączy te doświadczenia przemocy? Jeżeli wejdą w życie w proponowanym przez rządzących kształcie zmiany w Kodeksie Karnym dotyczące przestępstw z nienawiści, prawo nie będzie należycie chronić poszkodowanych osób w takich sytuacjach. Nie będzie się też skupiało na nienawistnych motywach sprawcy w takim stopniu, jak teraz, przerzucając ciężar dowodowy na osobę poszkodowaną.

Podczas dzisiejszego spotkania Inicjatywy „Nasz Rzecznik” w sprawie zmian w Kodeksie Karnym dotyczących przestępstw z nienawiści (jak pamiętacie, bardzo zależało nam na poszerzeniu przesłanek), które poprowadził Piotr Kwapisiewicz z Żydowskiego Stowarzyszenia Czulent, rozmawialiśmy o trudnościach w zgłaszaniu przestępstw z nienawiści i zagrożeniach wynikających z proponowanych zapisów w kontekście praw osób z grup narażonych na tego rodzaju przestępstwa.

 

Jak jest teraz?

Zgłaszanie przestępstw z nienawiści to trudny i upokarzający proces.

Średni czas oczekiwania na zgłoszenie na komisariacie przestępstwa z nienawiści to siedem godzin. Bywa, że w małym pokoju na komisariacie jednocześnie trwa kilka przesłuchań. Nierzadko osoba zgłaszająca dowiaduje się, że „to przecież spotyka wszystkich”, albo że „wy to jesteście roszczeniowi”. Zgłoszenia są bagatelizowane, stereotypy i uprzedzenia przerzucane są na kolejne osoby.

W Polsce to wciąż osoba pokrzywdzona musi monitorować postępy w śledztwie w sprawie zgłoszonego przestępstwa z nienawiści. A na końcu odczuwa bezsilność, bo większość spraw jest umarzana z powodu braku możliwości wykrycia sprawcy, niskiej szkodliwość czynu, i tak dalej.

Na policję jest zgłaszanych średnio tylko 5% spraw, a tylko 2% trafia do sądów. W sądzie sprawcy przemocy potrafią skutecznie zastraszać prawników. Bywa, że prokurator w ogóle nie przychodzi na sprawę.

 

O co chodzi z niebezpieczną poprawką?

Rząd w odpowiedzi na prośby grup wrażliwych oraz na rekomendacje instytucji międzynarodowych poszerzył przesłanki w Kodeksie Karnym, które chronią osoby należące do grup narażonych na przestępstwa z nienawiści.

Jednakże na początku lutego komisja sejmowa zaproponowała zmiany w art 53, wprowadzając propozycje dodania określenia „w związku z jej”, co skutkuje definiowaniem przestępstwa z nienawiści przez pryzmat osoby pokrzywdzonej a nie motywu sprawcy.

 

Co to oznacza w praktyce?

Kluczowe dla określenia, czy mamy do czynienia z przestępstwem z nienawiści będzie miał nie tylko motyw sprawcy ale również fakt czy osoba pokrzywdzona rzeczywiście posiada przesłankę chronioną. Może to wpłynąć na efekt wtórnej wiktymizacji (osoby będą musiały wykazać posiadanie takiej przesłanki) lub na brak efektywności w ściganiu przestępstw, szczególnie w przypadku gdy zaatakowana zostanie rodzina, gdzie jedna z osób ma przesłankę, ale pokrzywdzonymi są osoby nie posiadające danej przesłanki np. zaatakowano rodzinę z dziećmi z niepełnosprawnością lecz pokrzywdzeni są tylko rodzice.

Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazywał wielokrotnie na obowiązek organów państwowych polegający na poszukiwaniu możliwego związku między postawami rasistowskimi a danym aktem przemocy dotyczy nie tylko aktów przemocy opartych na faktycznym lub domniemanym statusie osobistym lub cechach ofiary, ale także aktów przemocy wynikających z faktycznego lub domniemanego powiązania ofiary z inną osobą, która rzeczywiście lub przypuszczalnie posiada określony status lub cechę podlegającą ochronie. W rzeczywistości niektóre ofiary przestępstw z nienawiści są wybierane nie ze względu na swoje cechy, lecz ze względu na swoje powiązania z inną osobą, która faktycznie lub domniemaną cechę tę posiada. Związek ten może przybierać formę przynależności ofiary do określonej grupy, jej powiązania z taką grupą lub faktycznej bądź domniemanej relacji z członkiem takiej grupy, na przykład poprzez związek osobisty, przyjaźń lub małżeństwo – Sprawa OF ŠKORJANEC v. CROATIA (Application no. 25536/14) 28/06/2017

Planujemy wspólne stanowisko Inicjatywy „Nasz Rzecznik” dla instytucji publicznych i rządzących, w którym wskażemy, w jaki sposób propozycje zmian podjętych przez Komisję sejmową mogą negatywnie wpłynąć na efektywne ściganie przestępstw z nienawiści i ograniczenie ochrony, szczególnie rodzin. Wspólnie chcemy budować świadomość skutków proponowanych zmian wśród posłów i posłanek.

Bądźcie z nami!