ZDROWIE
Nierówny dostęp do opieki zdrowotnej, uzależniony od stopnia zamożności i miejsca zamieszkania. Najniższa w Unii Europejskiej liczba lekarzy specjalistów – w Polsce na 10 tys. mieszkańców przypada ich tylko 23 (w województwie lubuskim brakuje anestezjologów, więc nie można tam dostać znieczulenia wewnątrzoponowego). Brak opieki ginekologicznej na terenach wiejskich, gdzie rodzi się 40% dzieci. Niedostrzeganie potrzeb starzejącego się społeczeństwa; brak lekarzy geriatrów, choć za 30 lat ponad 40% społeczeństwa będzie powyżej 60 roku życia. Zapaść psychiatrii dziecięcej, wciąż opartej na modelu azylowym, nie środowiskowym; 7 mln polskich dzieci, z których coraz więcej dokonuje prób samobójczych, może liczyć na wsparcie jedynie 415 psychiatrów dziecięcych. Nagminne naruszanie praw osób z niepełnosprawnościami w opiece zdrowotnej (interwencja Biura RPO w sprawie kobiety z niepełnosprawnością ruchową przenoszonej na fotel ginekologiczny przez mężczyzn, którzy akurat remontowali przychodnię; problem osób G/głuchych z realnym dostępem do lekarzy specjalistów itp.). Ograniczony dostęp do leczenia i leków osób w kryzysie bezdomności, które wychodzą ze szpitala. Paląca potrzeba opieki skoordynowanej w miejscu zamieszkania pacjentów, która zabezpieczałaby wszystkie pilne potrzeby tych osób. Brak profilaktyki dla osób zażywających substancje psychoaktywne, by nie popadały w uzależnienia. Brak refundacji niektórych leków po wejściu przez pacjentów w dorosłość. Łamanie prawa pacjenta do obecności bliskiej osoby w czasie procedur lekarskich, czy prawa do informacji na temat stanu zdrowia przekazanej w sposób wyczerpujący i zrozumiały, w języku, jakim posługuje się pacjent/ka (w języku migowym, zrozumiałym dla osób z niepełnosprawnością intelektualną, ojczystym w przypadku cudzoziemców i mniejszości narodowych itp.). Problem nielegalnych badań klinicznych – należy zakazać eksperymentowania na pacjentach. Nie można izolować pacjentów (zwłaszcza najmłodszych) od osób bliskich, kiedy nie uzasadniają tego względy procedury pandemiczne.
Społeczna kandydatka na urząd RPO uczestniczyła w postępowaniach sądowych dotyczących refundacji ratujących zdrowie i życie leków na choroby rzadkie. Biuro RPO wytoczyło powództwo w sprawie osoby niewidomej niewpuszczonej z psem przewodnikiem do zakładu okulistycznego w Krakowie, doprowadzając do korzystnego wyroku i odszkodowania. Interweniowało też w sprawie zapłaty 500 zł „darowizny” na rzecz szpitala za znieczulenie wewnątrzoponowe, po tym, jak podczas akcji porodowej kobiecie podsunięto do podpisania umowę cywilno-prawną. Dzięki wsparciu Biura RPO szczęśliwego finału doczekała się sprawa refundacji leku z konopi, choć skarga przeszła wszystkie instancje zanim minister zdrowia wydał zgodę na refundację leku przeciwbólowego.
EDUKACJA
Edukacja wciąż nie jest dostępna dla wszystkich. Uczniowie i uczennice z niepełnosprawnościami są nadal często traktowane jako problem w szkole; dzieci z chorobami przewlekłymi są wypychane z edukacji, bo np. nie ma im kto podać leku. Uczniowie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi często mają do wyboru albo indywidualną naukę w domu, albo uczęszczanie do placówki, która nie zapewnia im niezbędnego wsparcia. Wiele szkół jest niedostępnych dla uczniów G/głuchych; na bariery edukacyjne napotykają też słyszące dzieci głuchych rodziców. Z barierami edukacyjnymi zmagają się również dzieci w spektrum autyzmu, z nadwrażliwością sensoryczną, u których głośne dzwonki w szkołach mogą wywołać silny stres a nawet atak padaczki. Coraz częściej wiejskie szkoły integracyjne, budowane w czynie społecznym, stają się własnością gminy i są zamykane. Na uczelniach wyższych łamane są prawa studentów z niepełnosprawnościami niewidocznymi; wiele osób ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, które mogłyby studiować, jest pozbawianych możliwości zdobycia wyższego wykształcenia. Młodzieżowe ośrodki wychowawcze nie wyrównują szans edukacyjnych młodych ludzi zagrożonych wykluczeniem społecznym. W szkołach brakuje psychologów. Młodzi z małych miast i terenów wiejskich nie mają dostępu do targów pracy, szkoleń i innych form rozwoju zawodowego. Od studentów wymaga się odbywania bezpłatnych praktyk.
Zdalna edukacja obnażyła skalę wykluczenia cyfrowego. 30 proc. rodziców nie jest w stanie zapewnić dziecku sprzętu do nauki online. Dostępu do zdalnej edukacji były pozbawione dzieci romskie, z rodzin uchodźców i cudzoziemców przebywających w ośrodkach (gdzie np. jest Wi-Fi, ale nie ma komputerów).
W szkołach brakuje edukacji antydyskryminacyjnej, prawnej, seksualnej, klimatycznej, odpowiadającej na wyzwania współczesnego świata. Organizacjom pozarządowym blokuje się dostęp do szkół. W podstawie programowej szkoły podstawowej brakuje zapisów o prawach dziecka. O polskiej szkole rzadko rozmawia się z uczniami i uczennicami – potrzebne jest powołanie rady młodzieżowej, konsultacje z młodym pokoleniem, umożliwiające młodym partycypację, dające poczucie sprawstwa i ważną lekcję obywatelskości.
Biuro RPO prowadziło m.in. sprawę ojca, który chciał zapisać głuche dziecko do Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w innym powiecie, zapewniającego odpowiednie wsparcie, ale spotkał się z odmową starosty. Wspierało też mieszkankę Krakowa w postępowaniu sądowym z Gminą o zwrot kosztów dowozu dziecka z niepełnosprawnością do szkoły i zabiegało o ujednolicenie praktyk w polskich gminach. Włączyło się w akcję wysyłania do szkół adwokatów i radców prawnych. Kiedy RPO Adam Bodnar jeździł „w Polskę”, często spotykał się z młodzieżą. Wśród pytań zadanych przez młodych na karteczkach pojawiła się m.in. kwestia uczniów pełnoletnich, od których wciąż się wymaga, by informowali rodziców o ocenach.
PRAWA OSÓB Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIAMI
W minionej kadencji Biuro RPO podjęło wiele spraw osób z niepełnosprawnościami, wśród nich sprawę 78-letniego mężczyzny, który spędził 11 lat w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku, osoby niewidomej niewpuszczonej z psem przewodnikiem do przychodni, mężczyzny na wózku potrąconego przez samochód w wieku 3,5 lat, któremu po 20 latach państwo odmówiło wypłacania dalej renty, bo wyczerpała się niska suma gwarancyjna, dzieci chorych na choroby rzadkie, którym odmawiano refundacji, kobiety z niepełnosprawnością ruchową, której wejść na fotel ginekologiczny musieli pomóc przypadkowi mężczyźni remontujący przychodnię, sprawę zwrotu kosztów dowozu dziecka z niepełnosprawnością samochodem, którą matka wytoczyła gminie, itp.
Plan wdrażania Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych w Polsce Komitet ONZ określił jako „krytyczną stagnację”. Potrzeba nam państwa solidarnego, zapewniającego osobom z niepełnosprawnościami takie wsparcie, by mogły samodzielnie żyć i funkcjonować. Ich prawo do niezależnego życia pomogłaby zrealizować ratyfikacja protokołu fakultatywnego do Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych (możliwość zgłaszania indywidualnych skarg do Komitetu Praw Osób Niepełnosprawnych), zniesienie instytucji ubezwłasnowolnienia (w Polsce ubezwłasnowolnionych jest blisko 100 tys. osób) i zastąpienie go systemem wspieranego podejmowania decyzji, deinstytucjonalizacja opieki (wsparcie OzN i osób starszych w środowisku lokalnym), rozbudowane i odpowiednio dofinansowane usługi asystencji osobistej, realny dostęp do edukacji i opieki zdrowotnej, atrakcyjne formy dziennego wsparcia i rozbudowany program mieszkań wspomaganych zamiast domów opieki. Należy wprowadzić jednolity system orzekania o niepełnosprawności (dziś mamy sześć), który skutecznie wspiera potencjał i indywidualne potrzeby osób z niepełnosprawnościami i nie koncentruje się wyłącznie na deficytach (obecnie system wsparcia wyklucza osoby potrzebujące największego wsparcia). Deinstytucjonalizacji nie przeprowadzą byli dyrektorzy DPS-ów, spośród których tradycyjnie wywodzili się pełnomocnicy ds. osób niepełnosprawnych i inni decydenci.
Osoby z niepełnosprawnościami, w szczególności kobiety z niepełnosprawnością, należy szczególnie chronić przed przemocą (np. trzeba wesprzeć systemowo kobiety z niepełnosprawnościami doświadczające przemocy, żeby nie były uzależnione od pomocy sprawcy przemocy domowej).
Osoby G/głuche, niewidome, z zaburzeniami mowy, wciąż nie są traktowane podmiotowo przez organy państwa. Z niezrozumiałych przyczyn nie mogą być często świadkami w sądzie, gdzie podważa się wiarygodność ich zeznań etc.
Wszystkim osobom z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunkom i opiekunom należy zapewnić adekwatne wsparcie materialne. Trzeba wreszcie zrealizować wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. i zlikwidować niekonstytucyjne zróżnicowanie świadczeń ze względu na moment powstania niepełnosprawności. Wcześniejsze emerytury (tzw. emerytury EWK) okazały się niższe od świadczeń, co również dyskryminuje dużą grupę opiekunów. Należy znieść anachroniczny zakaz pracy zarobkowej dla opiekunek i opiekunów pobierających świadczenia opiekuńcze, który negatywnie wpływa na sytuację materialną rodzin osób z niepełnosprawnościami, często trwale wypycha opiekunów z rynku pracy i z życia społecznego. Dodatkowo składki odprowadzane są za opiekunów tylko do momentu uzyskania minimalnego okresu składkowego, przez co grożą im bardzo niskie emerytury. Należy zadbać o prawa rodzin OzN – rodzice często nie są objęci pomocą, są zostawieni sami sobie.
Ważna jest pełna dostępność instytucji publicznych, w tym instytucji kultury, szkół, uczelni wyższych, literatury, stron internetowych itp. dla osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności. OzN trudno jest w Polsce zdobyć wykształcenie wyższe – brak wsparcia poradni PPP, które kończy się na etapie szkoły średniej, uprzedzenia wykładowców, brak dostępu do literatury, narzędzi technicznych, bariery architektoniczne, sensoryczne, mentalne etc. Trzeba zapewniać możliwości komunikacji alternatywnej, tłumaczenia na polski język migowy (na początku pandemii osoby G/głuche nie były informowane w mediach i komunikatach rządowych o zagrożeniach i obostrzeniach), kierować komunikaty w języku zrozumiałym dla osób z niepełnosprawnością intelektualną itp.
Nie powinniśmy mieć w Polsce więźniów czterech ścian. Wciąż wiele osób z niepełnosprawnościami i ludzi starszych jest zamkniętych w czterech ścianach niedostępnych mieszkań. 70-75% Polek i Polaków po amputacjach kończyn dolnych jest pozbawiona koniecznego sprzętu ortopedycznego i uwięziona w domach. Niespełna jedenastomilionowe Czechy wydają rocznie miliard euro na protezy i sprzęt ortopedyczny; Polska – czterokrotnie mniej.
Rolą Biura RPO powinno być mapowanie i nagłaśnianie zgłaszanych potrzeb, interweniowanie, występowanie do organów państwa w sprawach systemowych, poszukiwanie rozwiązań. Biuro musi wychodzić do ludzi, mieć możliwość pracy w terenie, dawać bezpieczną przestrzeń do spotkania człowieka z człowiekiem, komunikować to, co robi RPO zrozumiałym językiem.
PRAWA KOBIET
Biuro RPO występowało w minionej kadencji m.in. w sprawie kobiety, którą mąż chciał umieścić w szpitalu psychiatrycznym w trybie bez zgody na podstawie trzyzdaniowej opinii biegłego; w sprawie matki karmiącej piersią w gdańskiej restauracji, poproszonej o przeniesienie się z sali, czy w sprawie zwrotu kosztów znieczulenia wewnątrzoponowego w trakcie porodu, kiedy podczas akcji porodowej szpital uzależnił podanie znieczulenia od wpłacenia przez kobietę darowizny.
RPO i pracownicy Biura wielokrotnie występowali w sprawach kobiet przed organami ONZ i Rady Europy. Przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet i dyskryminacja ze względu na płeć były jednym z priorytetów dla RPO Bodnara, jego biura i społecznej kandydatki na Rzeczniczkę Praw Obywatelskich. W odpowiedzi na gwałtowny wzrost przemocy domowej w czasie pandemii Biuro RPO stworzyło z organizacjami pozarządowymi krótki poradnik, jak ofiary przemocy domowej mają funkcjonować w sytuacji izolacji.
Wg policyjnych statystyk w 2019 r. spośród 88 tys. osób, które doznały w Polsce przemocy, ponad 65 tys. stanowiły kobiety. Dlatego sygnały o wycofywaniu się z Konwencji Stambulskiej są poważnym krokiem wstecz w zakresie przestrzegania praw człowieka i dlatego tak bulwersuje odmawianie finansowania ośrodkom Centrum Praw Kobiet, wspierającym kobiety doświadczające przemocy.
Polska nie przewiduje ochrony przed przemocą ekonomiczną. Nie chroni się też kobiet przed przemocą ze strony byłego partnera, z którym kobieta już nie mieszka. Nie każda jednostka samorządu terytorialnego wdraża lokalny program przeciwdziałania przemocy w rodzinie (niechlubnym przykładem jest Zakopane). Nie ma wystarczającej liczby ośrodków wsparcia dla kobiet doświadczających przemocy w rodzinie – tylko 36 i tylko 8 w budynkach dostosowanych do potrzeb kobiet z niepełnosprawnościami. Aż w 6 województwach nie zostały utworzone gminne ośrodki wsparcia.
Brak szkoleń dla policjantów, a to od wrażliwości policjantów często zależy, czy osoba, która doświadczyła przemocy, nie dozna wtórnej wiktymizacji. Organy ścigania często podważają wiarygodność zgwałconych kobiet. Policja nierzadko zniechęca kobiety do zgłaszania aktów przemocy, poprawiając statystyki.
Należy podjąć debatę ze środowiskiem adwokackim na temat wypracowania wspólnych wytycznych, standardów zachowania adwokatów na sali sądowej wobec osób zgwałconych. Potrzebny jest poradnik dotyczący traktowania ofiar gwałtu na wzór poradnika wydanego w 2013 r. przez RPO Irenę Lipowicz w 2013 r., pt. „Po prostu człowiek”, jak organy ścigania (głównie policja) powinny odnosić się do osób zatrzymanych.
Dużym problemem w Polsce jest też nierówne wynagradzanie kobiet i mężczyzn za tę samą pracę. Średnia emerytura statystycznej Polki jest o prawie 19% niższa niż Polaka.
Poważnie naruszane są prawa reprodukcyjne kobiet. Dostęp do aborcji zależy od regionu kraju, w jakim kobieta jest uprawniona do skorzystania z zabiegu. Np. na Podkarpaciu aborcji wg oficjalnych statystyk nie przeprowadza się w ogóle; w niektórych województwach liczba zabiegów sięga kilkuset, w innych kilku.
Podobnie jest z klauzulą sumienia – w 2015 r. TK orzekł, że to na państwie ciąży obowiązek wskazania pacjentce innego lekarza, jeżeli jej lekarz powołał się na klauzulę sumienia. Do tej pory państwo tego wyroku nie wykonało.
Matkom na rynku pracy należy zapewnić łatwiejszy dostęp do usług opiekuńczych, żłobków, opieki nad niesamodzielnymi członkami rodziny, elastyczny czas pracy. Należy rozwijać ideę urlopów ojcowskich.
Trzeba znieść zakaz pracy zarobkowej dla matek/opiekunek osób z niepełnosprawnościami pobierających świadczenie pielęgnacyjne – obecne przepisy wykluczają rodziców z rynku pracy i nie pozwalają pozyskać niezbędnych środków finansowych. Należy wykonać niewdrożony wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. w sprawie zrównania wysokości świadczeń dla opiekunek i opiekunów, niekonstytucyjnie zróżnicowanych ze względu na moment powstania u podopiecznego niepełnosprawności.
Nie można skazywać kobiet na znoszenie bólu porodowego jako naturalnego. Obecnie refundacja znieczulenia zależy od województwa – 70% znieczuleń podaje się w wielkich miastach. Kobiety z terenów wiejskich często pojawiają się u ginekologa dopiero, kiedy rodzą lub są w zaawansowanym stadium nowotworu. Należy podjąć temat przemocy związanej z opieką okołoporodową – ok. 20% kobiet doświadcza przemocy podczas porodu lub pobytu w szpitalu, która skutkuje depresją, stresem poporodowym, niechęcią do zachodzenia w ciążę. W szczególnie trudnej sytuacji są kobiety z niepełnosprawnościami, które często słyszą od lekarzy, że macierzyństwo nie jest dla nich, a po urodzeniu dziecka nie otrzymują w szpitalu i po opuszczeniu szpitala odpowiedniego wsparcia.
Sytuację kobiet w szpitalach dodatkowo skomplikował covid. Ograniczane jest praw do odwiedzin bliskiej osoby. Matki chorych dzieci często nie widują swoich dzieci przez kilka miesięcy, co w sytuacji noworodków ma dramatyczne konsekwencje. RPO interweniował w sprawach rodziców dzieci przebywających w szpitalu, pozbawionych możliwości odwiedzin.
OCHRONA ŚRODOWISKA/ KLIMAT
Biuro RPO wsparło m.in. sprawę działacza Rybnickiego Alarmu Smogowego o naruszenie dóbr osobistych z powodu smogu, która trafiła do Sądu Najwyższego. Podjęło sprawę opłaty miejscowej żądanej od turysty w Zakopanem mimo przekroczonych norm zanieczyszczeń powietrza – Sąd uchylił decyzję o nałożeniu nienależnej opłaty. RPO interweniował w sprawie głośnych koncertów w amfiteatrze w kujawsko-pomorskim, gdzie przekroczono normy hałasu.
Działając w interesie publicznym RPO może interweniować w sądach i w wystąpieniach generalnych do organów państwa w sprawie szkodliwych dla zdrowia i uciążliwych dla lokalnych społeczności wysypisk odpadów, ferm przemysłowych, zanieczyszczenia wód gruntowych itp. Biuro RPO może zaprosić do debat np. o transformacji energetycznej wszystkich interesariuszy – od aktywistów klimatycznych po górnicze związki zawodowe i przedstawicieli rządu.
Obywatelki i obywatele powinni mieć jak najszerszy udział w sprawach środowiskowych, wpływ na to, „czy las za płotem będzie, czy go nie będzie”, prawo do oddychania czystym powietrzem. To ostatnie prawo powinno być dobrem osobistym, które podlega ochronie, z możliwością dochodzenia zadośćuczynienia czy odszkodowania.
Tymczasem w Polsce mamy problem z kontrolą zanieczyszczenia środowiska. Nasz kraj jest międzynarodowym wysypiskiem; w jednej ze śląskich miejscowości nie ma np. dostępnych narzędzi do pomiaru odoru. Stowarzyszenie Stop Fermom naliczyło w zeszłym roku 500 protestów.
Polska jest jednym z najuboższych w wodę krajów UE. Problemu niedoborów wody i pustynnienia Polski nie rozwiążą oczka wodne.
Z transformacją energetyczną związane są problemy społeczne. Trzeba dostrzec rolników, jedną z grup najbardziej dotkniętych skutkami kryzysu klimatycznego, pracowników sektora paliw kopalnych – to też kwestia praw pracowniczych, bezpieczeństwa socjalnego.
Potrzebujemy rzetelnej edukacji o klimacie, wpisanych w podstawę programową zajęć na temat zmian klimatycznych i sposobów przeciwdziałania ich skutkom. Do tej pory RPO nie przekonał jednak do tego w wystąpieniach generalnych ani MEiN, ani Ministerstwa Środowiska.
Nawet jeśli obywatele widzą, że coś złego się dzieje, nie wiedzą do kogo mogą się zwrócić. Kiedy ktoś wysiłek podejmie, często spotyka się z brakiem reakcji, opieszałością instytucji.
Potrzebujemy dobrego prawa, a tymczasem brak jest możliwości udziału w konsultacjach, komisjach senackich etc. Organizacje na rzecz klimatu i ochrony środowiska podnoszą problem braku kontroli nad wydatkowaniem środków publicznych. Trzeba też stworzyć mapę zagrożeń środowiskowych i groźnych inwestycji. Trzeba łączyć społeczności – te, które wywalczyły zmiany i te, które o nie walczą. Potrzebna jest oddolna presja, wprowadzenie do debaty publicznej najpilniejszych problemów, budowanie koalicji środowisk. Biuro RPO powinno być miejscem spotkań i wysłuchań publicznych, a owoce tych prac mogą być przez RPO przekazywane różnym podmiotom. RPO musi patrzeć na ręce instytucjom, ale też prowadzić z nimi dialog.