Ratujmy ludzi na granicy

Ania Duniewicz

„Kilka godzin jazdy od naszych domów głodni, spragnieni i wyziębieni do granic wytrzymałości ludzie – w tym malutkie dzieci – są zmuszani do tułaczki po lasach. Zostali oszukani wizją bezpiecznego przejścia do Europy i wykorzystani w konflikcie politycznym, którego nie są stroną. Pas graniczny między Polską a Białorusią okazał się dla nich pułapką. Przekraczają polską granicę z narażeniem życia, pilnowani przez uzbrojonych żołnierzy. Nie mają drogi powrotu. Po białoruskiej stronie czeka ich często strach, niepewność i przemoc, a także przymusowe koczowanie przy granicy. Nie możemy patrzeć obojętnie na niezawinione cierpienie tych ludzi.” – fragment Manifestu kampanii „Ratujmy Ludzi na Granicy”.

Grupa organizacji społecznych, które niosą pomoc migrantom i uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej, przygotowała kampanię społeczną „Ratujmy Ludzi na Granicy”.

Pas przy granicy z Białorusią został ogłoszony strefą stanu wyjątkowego na początku września. Od tego czasu organizacje pomocowe, aktywiści czy media nie mają do niej wstępu, a osobom w potrzebie mogą pomagać jedynie mieszkańcy strefy.

Kampania „Ratujmy Ludzi na Granicy” pokazuje, że niezbędne jest pilne zorganizowanie profesjonalnej pomocy humanitarnej w strefie stanu wyjątkowego. I że niezależnie od tego, jak oceniamy podłoże kryzysu na granicy, najważniejsze jest ratowanie ludzkiego zdrowia i życia. Przekaz kampanii – „Oszukani, bezbronni, nasi bliźni – my możemy ich ocalić” – kierowany jest nie tylko do rządzących, ale też do wszystkich mieszkanek i mieszkańców kraju, którzy nie zgadzają się na cierpienie migrantów.

– Niezależnie od poglądów politycznych Polki i Polaków powinna łączyć solidarność, nakazująca nakarmić głodnych i pomóc potrzebującym – to nasz wkład w kulturę europejską – przekonuje Laura Gilewska-Kubkowska z Rodzin Bez Granic. – Chcemy, by społeczeństwo pokazało swoją postawą, że nie może być przyzwolenia na cierpienie ludzi, którzy znaleźli się w pułapce w polskim pasie przygranicznym.

– Wiemy, że najwięcej migrantek i migrantów potrzebujących pomocy jest tuż obok granicy – mówi Rafał Grzelewski z Polskiej Akcji Humanitarnej. – Dlatego dopuszczenie tam do działania profesjonalnych organizacji pomocowych jest niezbędne, żeby skutecznie pomóc osobom chorym, wyziębionym i skrajnie wyczerpanym.

– Chcemy uświadomić, że w naszym kraju, bardzo blisko nas, ludzie są zmuszani do tułaczki po lasach. Często spragnieni, głodni, wyziębieni, chorzy – dodaje Maciej Mandelt ze Stowarzyszenia Nomada (Grupa Granica). – Bez względu na przyczyny, jakie przywiodły ich na granicę, nie możemy pozwolić, by te osoby cierpiały i umierały na naszej ziemi.

Kampanię zorganizowało kilkanaście organizacji, m.in. warszawski Klub Inteligencji Katolickiej, Grupa Granica, Polska Akcja Humanitarna, Rodziny bez Granic, Medycy na Granicy i Fundusz Obywatelski im. H. Wujca. Wspierają ją także organizacje z kręgu inicjatywy „Nasz Rzecznik”.

Do akcji może włączyć się każdy. Materiały do pobrania znajdują się na stronie: https://ratujmyludzinagranicy.pl

Organizacje społeczne, które chciałyby podpisać się pod kampanią, proszone są o przesłanie logo i deklaracji poparcia na adres:  dolacz@ratujmyludzinagranicy.pl